Forum rodu Targaryen

Liv

*Wierzchowiec dziewczyny na chwilę zwolnił, następnie jednak machnął łbem do przodu, prawie ocierając nim o ziemię, po czym pognał najszybciej jak umiał. Liv początkowo przestraszyła się takiej niedoskonałości w jego ujeżdżaniu, zaraz jednak zdała sobie sprawę, że taką jazdę najbardziej lubi...*

Archon

*Archon próbował zrobić tak samo ze swoją klacz lecz mu nie wyszło, najwyraźniej nie miał jeszcze takiego daświadczenia, więc przyśpieszył tylko troche, widząc oddalającą się Liv*

Liv

*Po jakimś czasie "dobrej zabawy", jak pewnie ona to określała, rumak zaczął biec normalnym tempem, a dziewczyna zawołała do Archona.* Y... to nie było zamierzone. Ale przyjemne *dodała.*

Archon

wiem, wiem gdziesz byś to zamierzała?*dojechał do niej*,ale żeczywiście to świetna zabawa

Liv

*Liv zwolniła do stępa i poklepała Haila - tak właśnie brzmiało imię jej wierzchowca - po zadzie.*

Okuni

*podjechała do nich i zwolniła, klepiąc swojego konia po szyi* Dobra robota. A Wy? *zwróciła się do Nich* Coś wolno...

Archon

Ja nie zabardzo wiem jak jej "używć",ale chyba poszło mi nieźle?

Okuni

Taaak...*powiedziała i puściła mu oczko* Całkiem, całkiem.

Archon

*uśmiechnął sie do niej, nagle jego bystre oko zobaczyło coś poruszającego się w krzakach, podjechał tam i zsiadł z konia podszedł i ujrzał rannego królika, miał rozszaraną prawą łapke, najwyraźniej pogryziono go przez jakiegoś drapieżnika, podniósł zwierze i podbiegł do sióstr. Pomyślał sobie, że byłby rarytasem dla kłusownika lub pobliskiej zwierzyny*Patrzcie co znalazłem! jest ranny.

Okuni

Ta łapka jest prawie cała rozszarpana... *mruknęła, przyglądając się królikowi i jego łapce*

Archon

Tak... da się go opatrzeć? Czy poprostu dobic, żeby nie czuł bulu? Niestety znam się tylko na polowaniu, a nie na pomocy ofiarom.*spojrzał na niego i zrobiło mu sie go żal*

Okuni

*przygryzła lekko wargę* Nie wiem...Można spróbować, ale ta łapa wygląda naprawdę paskudnie.

Archon

*wyjął z torby jakąś białe jedwabną koszule poczym rozdarł ją na improwizacyjny bandaż, wręczył go Hayi*Prosze ty masz pewnie zgrabniejsze ręce ja go przytrzymam

Okuni

Jak chcesz. *powiedziała* Chociaż nie wiem, czy jest sens. *wzięła od niego koszulę i chciała zacząć zawijać nóżkę królika. Ten zaczął drżeć i wyrywać się*

Archon

*chwycił mocno królika i przyglądał się jak jest bandażowany, niestety stan jego się nie polepszył*