Forum rodu Targaryen

Okuni

Taa...pieniądze. Trudno je zdobyć. - pokiwała głową i zaśmiała się nerwowo. Nie wiedziała czemu. "Zaczynam wariować...?"pomyślała i znów opuściła wzrok.

Liv

- Ale interes powoli się rozkręca... - mruknęła. - Bardzo powoli... [/b] - dodała po chwili.

Okuni

Trzeba czekać. - powiedziała już spokojnie. - A na pewno bedzie się bogatym.

Liv

- Nie chcę być bogata - wzruszyła ramionami. - To znaczy... Każdy by chciał, ale nie na tyle.

Okuni

Pieniądze pamagają w życiu - powiedziała, spoglądając na Liv.

Liv

- Może... - zastanowiła się przez chwilę opierając brodę na dłoni. - Ale są... zdradzieckie - zaśmiała się.

Okuni

Uniosła brwi. - Zdradzieckie? - zdziwiła się. - O co Ci chodzi, Ciociu?

Liv

- Kiedyś Ci powiem. Teraz nie chcę psuć ładnego dnia, żeby gadać o pieniądzach. - westchnęła i zapatrzyła się w trawę, po czym zerwała jedno źdźbło i zaczęła rzuć.

Okuni

Kwnęła głową. Odchyliła się do tyłu, podpierając się rękami i wpatrzyła się w niebo.

Avenal Bonny

Zostawmy zmarłą w ramionach śmierci i pożegnajmy się z nią w końcu. *Wyciągnęła dłoń do Okuni.* Chodźcie do zamku, bo się przeziembicie.

Okuni

Wstała, ignorując dłoń Avenal. - Jesli to Wam nie przeszkadza, to pójdę się przejść. - Skinęła Im głową i oddaliła się w stronę lasu.

Avenal Bonny

Młoda damo, mnie nie wolno ignorować. * Oburzyła się. Z chęcią tupnęłaby nogą, ale mogłoby to wypaźć niepoważnie. Swoim zwyczajem uniosła więc tylko dumnie podbródek.*

Okuni

Spojrzała na Avenal zdziwiona. - Sama umiem wstawać, Ciociu... - mrukneła.

Liv

Także wstała. I choć wcześniej nie było jej zimno, po słowach siostry poczuła na odsłoniętych ramionach chłodny powiew wiatru. ~ Mnie nie wolno ignorować ~ ? Liv zaśmiała się w myślach.

Avenal Bonny

Twoje zachowanie wydało mi się jednoznaczne, ale nie ważne. *Odwróciła się i powolnymi krokami zaczeła iść w stronę zamku.*