Forum rodu Targaryen

Archon

Wpatrywał się właśnie w kawałek placu zamkowego, który był widoczny z tej strony, a że lubił patrzeć na spadający śnieg, iście się relaksował tym obrazem, gdy nagle poczuł jakiś dotyk na ramienu i dźwięk czegoś spadającego na ziemie. Odruchowo się tam spojrzał i zobaczył łyżeczkę.
- Kto się tak wygłupia? - odparł powoli rozglądając się po pozostałych

Okuni

Jaaa - powiedziała przeciągle, z delikatnym uśmiechem patrząc na Archona. - Łyżeczka mi upadła, Wuju... wybacz - dodała, patrząc na Niego przepraszającym wzrokiem. Możnaby sądzić, że jest nawet zbyt przepraszający... Jakby prowokował do sprzeczki lub czegoś zupełnie odwrotnego.

Archon

Tak, tak upadła? - zaczął komicznie się bulwersować-ciekawe... to czemu jakieś kilka metrów od Ciebie? -uśmiechnął się patrząc na Jej nie typowy wzrok-

Okuni

Omsknęła mi się, potem odbiła od ziemi i mojej nogi, a na koniec jakaś nieznana siła przyciągnęła ją do Ciebie, Wuju - powiedziała, uśmiechając się tak słodko, że mogło graniczyć to z szaleństwem.

Archon

To naprawde wibitnie uzdolnioną przyniosłem Ci tą łyżeczkę- uśmiechnął sie w podobny sposób i schylił się po przedmiot- łap... może w taki sam magiczny sposób powróci do Ciebie- mrugnął do Niej i podrzucił do góry w ręce Okuni jednak pod takim kątem że gdyby nie złapała łyżeczka trafiła by Liv-

Okuni

Złapała zręcznie łyżeczkę, ratując Liv od spotkania z nią. - Dziękuję - powiedziała do Archona już normalnie i odłożyła łyżkę. Kawa już trochę wystygła, więc Okuni odważyła się wziąć kilka mniejszych łyków.

Archon

-Odwrócił się na piecie, spowrotem do okna i wpatrzył w płatki śniegu spadające na ziemie, przykrywając ją jak białym dywanem-

Okuni

Westchneła, widząc Wuja tak zamyślonego. Nie myśląc długo, odchyliła rąbek sukni i z pochwy, przyczepionej do łydki wyjęła nóż. Złapała za ostrze i dobrze wycelowała. Tym razem pomyłka mogłaby się źle skończyć. Rzuciła. Nóż otarł się jedynie rękojeścią o ramię Archona i wbił się w ścianę trochę dalej.

Archon

-wyjął nuż i wpatrzył się w jego ostrze, był wyjątkowo spokojny i zamyślony-

Okuni

No co jest? - zapytała w końcu - Mam Cie pobić, Wuju, żebys przestał myśleć?

Archon

Odwrócił lewą ręke wewnątrzną stroną do siebie i przejechał po kawałku dłoni nożem, odrazu pociekła krew, zacisnął dłoń w pięść. Odwrócił się w strone Okuni ze zwyczajną miną i podszedł do Niej oddał Jej nuż, był troche ubrudzony w krwi* Mówiłaś coś bo nie słuchałem?

Okuni

Popatrzyła na Archona, jakby zwariował. Wzięła nóż i utkwiła wzrok w kropelkach krwi na ostrzu. - Dobrze się czujesz? - zapytała, znów przenosząc zatroskany wzrok na Wuja.

Archon

- Tak dobrze... chociaż nie, nie dokońca musze jeszcze pomyśleć- usiadł przy stole gdzie siedziała cała rodzina-

Okuni

Usiadła wygodniej na krześle, zakładając nogę na nogę. Cały czas patrzyła na Archona.

Archon

- Wysunął przed siebie lewą dłoń z raną zaczął otwierać powoli pięść i zaciskał ją, cały czas wpatrując się, jak by coś mu to miało przypominać-