Forum rodu Targaryen

Liv

- Nieważne czy jesteś dorosły, czy nie. Martwimy się o Ciebie, bo jesteś naszym kochanym kuzynem - powiedziała z delikatną ironią w głosie podchodząc do Archona od tyłu i naciągając jego policzki do wymuszonego uśmiechu. - Mów co Cię trapi.

Archon

puść mnie - rękami zdjął jej ręce ze swojej twarzy-przestań nie mam ochoty na żarty pozatym tym zachowaniem nie przekonujesz mnie bym powiedział

Liv

- Jak masz zamiar się burmuszyć to naprawdę idź do łóżka - rzekła krzyżyjąc ręce.

Archon

No dobrze już - uśmiechnął się lekko- przepraszam, ale nie można się mną przejmować

Avenal Bonny

* Nagle chwyciła go za rękaw i pociągnęła za sobą. Podbiegła do kominka i usiadła na dywanie rozłożonym przy ogniu dając Archonowi do zrozumienia, żeby zrobił to samo. Liv i Kali zostały w drugiej części izby więc było tu naprawdę cicho i przytulnie. Spojrzała mu głęboko w oczy. * No to mów.

Archon

-usiadł obok niej- Nie jesteście na to gotowi... tą chorobe mam już kupe czasu i ciągle ją lecze, ale nie martw się nic mi nie będzie -znirzył głos i powiedział- mam inną odmiane gruźlicy, taką nie zaraźliwą ale strasznie wykańczającą.

Avenal Bonny

A może to Syfillis? *Uśmiechnęła się złośliwie*

Archon

Nie... lekarz ocenił że gruźlica, zwykli cyrulicy mówili że to nie uleczalne ale jak mnie Okuni zaciągneła do prawdziwego lekarza ten dał mi przyzwoite leki. -pokręcił głową

Avenal Bonny

Jasne. * Zachichotała. *Penicyliną to się chyba da wyleczyć. Zwykły mydlarz powinien mieć.

Liv

Obserwując ich z drugiego końca sali w zamyśleniu zastanawia się czy Archon już wyjawił swój jakże ogromny sekret.

Archon

Ja nie jestem mydlarzem to nie wiedziałem...*strzelił focha, nagle zachciało mu się kaszleć wyjął z kieszeni już nie tak nową chuste i kaszlnął w nią wycierająć krew z ust*

Kali · Gość

Kali obserwowała wszystkich z leniwym uśmiechem na ustach. Co jakiś czas popijała z butelki. - Jak myślisz - Zwróciła się do Liv po niedługim czasie. - Powie jej co za choroba trawi jego ciało?

Liv

- Cóż, znając jego to powie jak cierpi... - rzekła robiąc krótką przerwę - A później, że jednak źle zrobił, bo to nie jest ważne - wruszyła ramionami.

Avenal Bonny

*Wzdrygnęła się widząc jego zachowanie, ale była przyzwyczajona do widoku krwi.* Idź się połóż. *Wstała i dołączyła do Kali i Liv.

Archon

Nie pujde, wiedziałem że nie powinienem nic mówić -ruszył w strone pozostałych-